czwartek, 17 lutego 2011

No dobra...

Trzeba się przyznać sama przed sobą… Raczej nie mam wyczucia w dobieraniu nici na oko… Nie wiem może to można wyćwiczyć…

Tak nie mogłam znieść tego zepsutego haftu, że chciałam go chociaż trochę naprawić. No i wyprułam jeden kolor i zastąpiłam go jaśniejszym. Jest trochę lepiej, ale dalej jest to zepsuty haft.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz