niedziela, 30 stycznia 2011

...

Całkiem zapomniałam o jeszcze jednym obrazku. Może dlatego, że jest jeszcze nieoprawiony…


piątek, 28 stycznia 2011

Stare obrazki...

Po prawie rocznej przerwie powróciłam do wyszywania. Zapomniałam już jak jest to fajne. Lubię to. Myślę, że mogę powiedzieć, że jest to moje hobby. Zaraziła mnie tym moja sąsiadka. Wyszywa ona codziennie wieczorem. Jak żyła moja babcia chodziła, co wieczór na herbatkę i wspólne oglądanie seriali. Jako mała dziewczynka czasami babcia zabierała mnie na trochę. No i tak sobie patrzyłam jak to się robi. No i patrzyłam na ścianę pełna takich obrazków. No i w końcu poprosiłam sąsiadkę by mnie nauczyła. I tak to się zaczęło. Zrobiłam już kilka obrazków. Kilka, jako prezent dla znajomych. Jest to bardzo pracochłonne, ale odpręża mnie i relaksuję. A oto moje dzieła:

Jako pierwszy wyszyłam obraz „Krzyk” Edvard Munch (został w domu)


Drugi zachód słońca (oddałam, jako prezent w podziękowaniu za staż)


Następnie kwiatki (dla przyjaciółki Anity)


Kwiat (wisi u mnie w pokoju)


Słonecznik (dla Rahel)



Skrzypce (dla Johannesa)


Legia (dla Aśki)