Od ostatniej notki powstał nowy obrazeczek. Mój Tato kupił ramkę w sklepie z różnymi starociami. Siedział czyścił, potem malował, a potem męczył: "Zrób mi obrazek do tej ramki". No to zaczęłam szukać wzoru. Wcale nie było łatwo znaleźć coś, co będzie pasowało rozmiarem i przede wszystkim, będzie się podobało Tacie. No ale znalazłam krokusy... Hmmm... ale nie ma numerów mulin. No to wybrałam sama kolory. Wyszyłam dość szybko i nagle: "Ale może tło zrobisz jakimś kolorem? Biały mi się nie podoba. Może taki, albo taki"... Wszystkie wybrane przez Tate nie pasowały. Doszliśmy w końcu do małego kompromisu i stanęło na żółtym. To tło wyszywało mi się najdłużej, ale ponieważ się rozchorowałam i siedziałam w domu, to jak nie miałam gorączki to wyszywałam. Efekt końcowy obrazka, już na fioletowej ścianie, jest taki:
Zaczęłam wyszywać Ewę. Wyszywam muliną Ariadną i czasami zaskakuje mnie zamiennik... Chodzi mi o cień sylwetki Ewy... Hmmm... Dam jeszcze szanse, bo może z innymi kolorami nie będzie wyglądało tak dziwnie. A w razie czego się wypruje i coś wykombinuje.
Komplecik Adam i Ewa będą dla koleżanki do sypialni w nowym mieszkaniu :)
Piękny obrazek dobrałaś do ramki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńTa ramka swietnie pasuje do tego haftu. Efekt jest niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńPięęękny! I oprawa cudna, a efekt na tej ścianie - powalający!
OdpowiedzUsuńŚliczna ramka a krokusiki świetnie do niej pasują. Brawo!
OdpowiedzUsuń